Kontynuując poprzedni wpis, zabrałem się za kolorowanie mojej pracy. Nie jestem pewien jeszcze efektu końcowego, ale mogę zaprezentować dalszą cześć procesu.
Ostatnia wersja obrazka przed pokolorowaniem. Stwierdziłem, że by go dopracować potrzebny jest już kolor. Dalsze dodawanie szczegółów zdaje się na razie nie mieć sensu w odcieniach szarości.
Tworzę dwie warstwy, jedną jako “nakładkę”, a drugą, jako “łagodny kolor”. Staram się znaleźć klimat kolorystyczny jaki będzie miała praca. Zanim zdecydowałem się akurat na ten, próbowałem jeszcze ze schematem bliższym zieleni i jednym bardziej brązowym.
Staram się zorientować, gdzie pojawią się jakieś źródła światła. Blask monitorów, drobne lampki w tle. Dodatkowo zaznaczam kolor jakim będzie świecił wizjer robota.
Kolor ułatwia też dodawanie kolejnych szczegółów. Następne poprawki pojawiają się już w kolorowej wersji pracy. Poszerzam też delikatnie paletę, wprowadzając parę dodatkowych kolorów.
Dalsza praca nad światłami i kontrastem. To co sprawdzało się w czarni i bieli, niekoniecznie musi być dobre po przejściu do koloru. Warto zastanowić się nad zwiększaniem kontrastów.
Na koniec wykonuje jeszcze drobne poprawki i dodaje parę efektów, które mogą akurat sprawdzić się w przypadku danej pracy. Dodaję efekt aberracji kolorystycznej, który pojawia się czasem w przypadku cyfrowych urządzeń rejestrujących i można go spotkać też w przypadku kaset VHS. Nadaje on pracy odrobinę retro klimatu. By jeszcze go wzmocnić wykorzystałem szum cyfrowy. Dzięki paru takim sztuczką, praca może wyglądać odrobinę lepiej.
Teoretycznie jest to skończony rysunek. Nie jestem jednak do końca do niego jeszcze przekonany i czasem warto odstawić pracę na dzień, bo świeże spojrzenie, po kilkunastu godzinach od zakończenia pracy, zwykle pomaga w ocenie tego co się wykonało. Nigdy nie jestem pewien, czy po pewnym czasie nie spróbuję wprowadzić jakichś poprawek. Zawsze zachowuję więc pliki paru różnych wersji grafiki, z niescalonymi warstwami, co pomaga w późniejszej obróbce.
Zamknięto komentarze.