7

maj

2017

Lepiej późno niż wcale #3

Nie spodziewałem się, że napisze o tym tak szybko, ale tekst sam się pisał, więc postanowiłem nie czekać na jego publikację. Tym razem coś z zupełnie innej epoki.

Gry planszowe nie są zbyt wdzięcznym materiałem na ekranizację. Zazwyczaj nie mogą pochwalić się zbyt dużą głębią fabularną, z rzadka rozbudowanymi światami, czy postaciami. Koncentrują się na rozgrywce, która stanowi ich kluczowy element. Zapewne, można by dziś znaleźć paru kandydatów, którzy mogli by z powodzeniem przejść tranzycję z roli gry planszowej na film, ale nie było by to łatwe. Zważywszy na to, iż planszówki zdołały dopiero niedawno wypełznąć z niszy (choć to wciąż produkt niszowy), którą interesowałyby się tylko największe nerdy, zadanie to musiało być jeszcze trudniejsze w roku 1985. Wtedy powstał pierwszy dobry film oparty o grę planszową, może jedyna dobra ekranizacja planszówki, może jedyna naprawdę dobra adaptacja jakiejkolwiek gry, w ogóle – Clue.

Kliknij na logo powyżej, aby przejść do pełnej recenzji.